Dzięki nowym technologiom medycznym znacząco poprawiły się wyniki leczenia chorób nowotworowych. Coraz częściej też eksperci podkreślają, że o wielu z nich możemy mówić jako o chorobach przewlekłych. Dzieje się tak w raku piersi, raku jelita grubego czy raku płuca. Czy o raku pęcherza moczowego też już możemy w ten sposób powiedzieć?
– Przebieg kliniczny raka pęcherza moczowego bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich lat – podkreśla dr hab. n. med. Jakub Kucharz, prof. NIO-PIB specjalista onkologii klinicznej z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, Członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, Członek Zarządu Polskiej Grupy Raka Nerki. – Można powiedzieć, że dzięki nowym terapiom u części pacjentów udało się uczynić z przerzutowego raka pęcherza moczowego chorobę o stosunkowo przewlekłym przebiegu mówi. Mamy u nas w klinice pacjentów, którzy już przez kilka lat są leczeni z powodu przerzutowego raka pęcherza moczowego. I to jest sytuacja, która pięć, dziesięć lat temu nie była przez nas obserwowana.
W leczeniu raka pęcherza wiele się zmieniło
Kamieniami milowymi w leczeniu pacjentów z rakiem pęcherza moczowego było najpierw wprowadzenie w 2022 roku programu lekowego B.141, a następnie jego rozszerzenie w 2023 roku.
– Do niedawna w raku pęcherza moczowego nie mieliśmy programu lekowego i dysponowaliśmy w zasadzie jedynie chemioterapią w pierwszej linii jako leczeniem, które w sposób istotny wpływało na przeżycie chorych z chorobą przerzutową – wyjaśnia prof. Jakub Kucharz. – Obecnie mamy program lekowy B.141, który daje nam nowe możliwości leczenia.
Terapia podtrzymująca
– Obecnie mamy dostęp do terapii podtrzymującej, którą możemy stosować u chorych z chorobą przerzutową, u których zastosowaliśmy chemioterapię pierwszej linii i uzyskaliśmy kontrolę choroby, czyli przynajmniej stabilizację – wyjaśnia prof. Jakub Kucharz. – U tej grupy chorych możemy stosować awelumab, czyli przeciwciało monoklonalne, inhibitor punktów kontrolnych układu immunologicznego. Pozwala on podtrzymać efekt uzyskany dzięki zastosowaniu chemioterapii. Takie leczenie znacząco wydłuża czas przeżycia naszych pacjentów, co potwierdzają zarówno badania kliniczne, jak i nasza codzienna praktyka i obserwacje.
Terapia uzupełniająca
– U chorych, którzy otrzymali chemioterapię przedoperacyjną, zostali zoperowani w sposób radykalny, a pomimo chemioterapii zaawansowanie choroby jest nadal znaczne mamy natomiast dostęp do leczenia uzupełniające z wykorzystaniem niwolumabu – tłumaczy prof. Jakub Kucharz. – W przypadku tych pacjentów immunoterapia podana podtrzymując pozwala wydłużyć czas wolny od choroby.
Ekspert podkreśla, że korzyść z tego leczenia uzyskują pacjenci, którzy po pierwsze otrzymali chemioterapię przedoperacyjną i po drugie – mają dodatnią ekspresję PDL-1 (powyżej jednego procenta). PD-L1 jest ligandem dla programowanej śmierci komórki. Na tę oś działają przeciwciała antyPD-1 i antyPD-L1.
– Nie jest to więc leczenie, które otrzymują wszyscy pacjenci – podkreśla prof. Jakub Kucharz. – Skorzystać mogą z niego ci, którzy spełnią powyższe kryteria.
Koń trojański dla wybranych
– Trzecią bardzo ważną terapią, którą obecnie dysponujemy jest enfortumab wedotyny – mówi prof. Jakub Kucharz. – Jest to koniugat cytostatyku i przeciwciała. Jego zadaniem jest połączenie się z receptorem, który ulega ekspresji na komórkach nowotworu. Ta terapia jest niezwykle efektywna u pacjentów z chorobą przerzutową, którzy otrzymali wcześniej chemioterapię, otrzymali również immunoterapię i nadal mają progresję choroby.
– W Narodowym Instytucie Onkologii stosowaliśmy wcześniej enfortumab wedotyny w ramach RDTL i z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że jest to leczenie bardzo efektywne u tej grupy pacjentów – tłumaczy prof. Jakub Kucharz. – Należy przy tym pamiętać, że towarzyszą mu działania niepożądane, jak każdej terapii, ale potrafimy sobie z nimi dobrze radzić, pod warunkiem, że mamy ich świadomość, wiemy na co zwrócić uwagę i wiemy jak działać kiedy one wystąpią.
Luka do zapełnienia
– Liczymy również, że niedługo pojawi się możliwość zastosowania Immunoterapii w ramach leczenia drugiej linii u pacjentów, u których doszło do progresji w trakcie chemioterapii pierwszego rzutu – podsumowuje prof. Jakub Kucharz. – Tej możliwości nam brakuje w obecnym programie lekowym. Wiemy, że przeciwciała antyPD-1 i antyPD-L1 są efektywne w takim wskazaniu, mają w nich rejestrację. Jest to problem, bo tej grupy pacjentów nie mamy w tym momencie czym leczyć. Konsekwencją tego, że nie możemy zastosować immunoterapii w II linii jest to, że nie będą oni mogli dostać enfortumabu wedotyny w ramach kolejnej linii leczenia.
O raku pęcherza moczowego
Rak pęcherza moczowego jest drugim co do częstości występowania nowotworem układu moczowego. W ostatnim dziesięcioleciu zaobserwowano wzrost zachorowań na raka pęcherza moczowego o około 50 procent. Polska, na tle państw Unii Europejskiej, wykazuje niższą średnią zachorowalność wśród populacji, jednakże umieralność wciąż utrzymuje się na jednym z najwyższych poziomów. Wyniki leczenia raka pęcherza moczowego w Polsce w porównaniu do innych krajów nadal nie są zbyt dobre, a wynika to po części z tego, że wciąż diagnozujemy chorobę w stadium bardziej zaawansowanym, niż byśmy sobie tego życzyli. Dlatego tak ważne jest, byśmy, jako pacjenci, nie zapominali o profilaktyce, jaką w przypadku tego nowotworu jest proste, coroczne badania moczu.
Pamiętaj!
Wybór metody leczenia zależy od wieku pacjenta, jego ogólnego stanu zdrowia, chorób współistniejących, a także od stanu klinicznego w związku z rozpoznaniem raka pęcherza: liczby, wielkości i umiejscowienia zmian w pęcherzu, obecności przerzutów i możliwych działań niepożądanych.
Przed rozpoczęciem leczenia pacjent zawsze może zasięgnąć drugiej opinii, aby upewnić się czy decyzja dotycząca wyboru leczenia jest właściwa.